Jak przebiega audyt systemu udojowego i dlaczego warto zdecydować się na testy dynamiczne VaDia?

O tym, jak otwartość na zmiany oraz właściwe podejście do modernizacji dojarki wpłynęło na zdrowie krów oraz wydajność gospodarstwa, opowiada Teresa Maksymowicz – właścicielka stada liczącego 45 krów mlecznych. To historia, która pokazuje, że audyt to nie kontrola, lecz cenna inwestycja w rozwój hodowli.

 

Co skłoniło Panią, by zamówić audyt systemu udojowego VaDia? Czy były podejrzenia, że dojarka źle pracuje, z powodu problemów technicznych lub zdrowotnych krów?

Problem zaczął się od tego, że u naszych krów pojawiły się twarde końcówki strzyków, co wzbudziło nasze obawy. Konsultowaliśmy to z lekarzami weterynarii, jednak żaden z nich wcześniej nie spotkał się z taką sytuacją. Ta sytuacja utrzymywała się przez około półtora roku. Byliśmy przekonani, że dojarka działa poprawnie, ponieważ co roku przeprowadzamy jej przeglądy techniczne i regularnie wymieniamy gumy strzykowe.

Zapalenia wymion również się zdarzały, ale traktowaliśmy je jako coś, co czasem może się pojawić – być może w wyniku zmiany paszy czy innych czynników. Jednak najbardziej niepokoiły nas zmiany w końcówkach strzyków, mimo że wszystkie standardowe procedury były przestrzegane. W końcu jeden z lekarzy weterynarii zasugerował, że problem może leżeć w źle pracującej dojarce. To skłoniło nas do głębszego przyjrzenia się sprzętowi i ostatecznie zdecydowaliśmy się na audyt.

 

Na czym polegał audyt i jakie problemy zostały zidentyfikowane podczas testów dynamicznych?

Pan Paweł przyjechał do nas na poranne dojenie, aby przeprowadzić audyt. Był obecny przez cały czas i przeprowadzał pomiary urządzeniem VaDia, co pozwoliło zidentyfikować kilka kluczowych problemów.

Najważniejszym odkryciem była niewydolność pompy podciśnienia, która okazała się zbyt mała dla naszych potrzeb, mimo że liczba krów nie zmieniła się od momentu instalacji dojarki siedem lat temu. Pomiary wykazały spadki ciśnienia podczas doju oraz zbyt wysokie podciśnienie pod strzykami, co wpływało na zdrowie wymion. W trakcie testów zidentyfikowano również nieszczelności w gumach strzykowych, spowodowane mikropęknięciami, które były niewidoczne gołym okiem.

Dodatkowo, w trakcie analizy ujawniono problemy z pulsatorem w konwi, który pracował nieprawidłowo, co mogło wpływać na krowy dojone w tym systemie, szczególnie te po wycieleniu lub w trakcie leczenia.


 

A czy audyt wykazał coś, co trzeba było zmienić np. w rutynie doju?

Audyt pokazał nam, że jest problem z pustodojem – brak odpowiedniego czasu na stymulację wymienia przed podłączeniem dojarki prowadził do zbyt długiego doju na sucho. Dzięki obserwacjom ustalono, jak poprawić rutynę doju, w tym czas i technikę masażu przedudojowego, aby dój był bardziej efektywny.

Cały proces audytu był bardzo dokładny, a Pan Paweł po zakończeniu dojenia przeprowadził jeszcze kilka testów, aby zebrać pełen obraz sytuacji. Wyniki wymagały dalszej analizy, ale już wstępne obserwacje pozwoliły na wskazanie obszarów wymagających poprawy, co było dla nas bardzo wartościowe.

 

Czy coś Panią zaskoczyło w trakcie audytu, testów dynamicznych lub obserwacji rutyny doju?

Oprócz tego, że pompa, mimo regularnych przeglądów, nie była wystarczająco wydajna, to jeszcze sporo małych rzeczy, które były dla nas rutynowe, a okazało się, że warto je zmienić.

Największym zaskoczeniem było to, że od razu po wymianie pompy podciśnienia i wprowadzeniu zaleceń Pana Pawła nie mieliśmy w stadzie żadnego zapalenia! A wcześniej zdarzało się, że średnio co dwa tygodnie było jakieś zapalenie.

Co więcej, po wymianie pompy podciśnienia Pan Paweł ponownie odwiedził nasze gospodarstwo, aby sprawdzić, jak zmiany wpłynęły na pracę instalacji i cały proces doju. Byliśmy mile zaskoczeni, że sam zaproponował tę wizytę – naprawdę zależało mu, by upewnić się, że wszystko działa prawidłowo i że wprowadzone poprawki przynoszą oczekiwane efekty.

 

A jakie kluczowe rekomendacje zostały zalecone po audycie?

Pan Paweł zalecił kilka kluczowych zmian, które wprowadziliśmy niemal natychmiast. Żartował nawet, że rzadko hodowcy tak szybko wdrażają zalecenia! Pierwszym krokiem była wymiana serca dojarki – pompy podciśnienia, co było koniecznością, ponieważ badanie VaDia jednoznacznie wykazało, że pompa jest niewydolna, co powodowało spadki ciśnienia i negatywnie wpływało na strzyki krów.

Audyt pokazał nam też, jak nasze rutynowe czynności mogą szkodzić krowom. Na przykład źle podłączaliśmy aparaty bezpośrednio po myciu, zanim krowa była gotowa. Urządzenie VaDia wyraźnie pokazało, jak takie działanie wpływa na strzyki. Kolejna zmiana dotyczyła sposobu zdejmowania kubków udojowych – nauczyliśmy się, by najpierw odciągać kurek i unikać gwałtownego zdejmowania, co wcześniej było naszym nawykiem.

Ważnym punktem była też kwestia używania konwi. Dawaliśmy mleko cielakom, ale w trakcie doju wciągaliśmy mleko z konwi do systemu rur. Pan Paweł natychmiast zwrócił uwagę, że to działanie generuje wysokie ciśnienie, które szkodzi instalacji i źle wpływa na strzyki. Dowiedzieliśmy się też wielu szczegółów, jak choćby w kwestii mycia aparatów po doju, do czego używaliśmy zbyt mało wody. Nigdy wcześniej nie zdawaliśmy sobie sprawy z tych błędów. Dzięki szczegółowym wyjaśnieniom i zaleceniom Pana Pawła wprowadziliśmy wiele zmian, które znacząco poprawiły naszą pracę. Co ciekawe, od ich wprowadzenia każdy dój trwa krócej średnio o 5 minut, co daje nam spore oszczędności czasu w ciągu roku.

 

Jakie efekty jeszcze udało się uzyskać po wprowadzeniu zaleceń? Co poprawiło się w samym procesie doju i codziennej pracy, a co w jakości mleka?

Przede wszystkim od czasu wprowadzenia zaleceń nie mieliśmy już problemów z chorymi końcówkami strzyków. Wcześniej sytuacja była naprawdę trudna – tkliwe, bolesne strzyki sprawiały, że krowy nie pozwalały się dotknąć, a dojenie wymagało wiele wysiłku. Szczególnie zapadła mi w pamięć jedna krowa, przy której przez trzy miesiące musieliśmy używać specjalnych kaniul ze środkiem na bazie witaminy A, aby złagodzić problem i umożliwić jej prawidłowe dojenie. To były ogromne trudności, ale po wprowadzeniu zaleceń z audytu problem praktycznie zniknął.

Wpłynęło to również na jakość mleka. Dzięki zmniejszeniu liczby zapaleń wyraźnie spadła ilość komórek somatycznych, co świadczy o lepszym zdrowiu krów. Wcześniej, gdy pojawiało się zapalenie, bardzo szybko rozprzestrzeniało się na inne krowy, ponieważ tym samym aparatem doiliśmy kilka zwierząt. Teraz tego problemu już nie ma.

Zmiany wprowadzone w procesie doju sprawiły, że wszystko przebiega spokojniej, krowy są mniej zestresowane, a my oszczędzamy czas i nerwy. Jakość i higiena mleka znacząco się poprawiły, co bezpośrednio wpływa na jego wartość i przychody z produkcji.

 

Czy poleciłby Pani taki audyt innym hodowcom?

Zdecydowanie tak, poleciłabym tę usługę innym hodowcom, szczególnie tym, którzy naprawdę troszczą się o swoje krowy i zależy im na jakości mleka oraz zdrowiu zwierząt. To rozwiązanie jest szczególnie wartościowe dla hodowców, którzy są gotowi otworzyć się na nowe spojrzenie i wdrożyć konkretne zalecenia.

W naszym przypadku sytuacja była na tyle trudna, że nie mieliśmy nic do stracenia. Postanowiliśmy zaufać wszystkim rekomendacjom Pana Pawła i wdrożyliśmy je w całości. Efekty, które uzyskaliśmy, są ogromnie pozytywne – poprawa jakości mleka, zdrowia krów oraz samego procesu doju mówi sama za siebie.

 

Czy zyskała Pani nową wiedzę i wskazówki na temat doju i obsługi dojarki?

Powiem więcej – traktuję ten audyt jak swoiste prywatne szkolenie, które pozwala dowiedzieć się, co jest nie tak w gospodarstwie i doju. Wymaga to jednak otwartości i gotowości do zmian. Pan Paweł to nie tylko ekspert w swojej dziedzinie, ale też bardzo sympatyczny człowiek. Nawet podczas swoich szkoleń zaskakuje wiedzą, a przy tym tworzy miłą atmosferę.

Co ważne, audyt obejmuje wiele aspektów – od badania w trakcie doju, pomiaru hałasu i oświetlenia w oborze, przez kontrolę poidełek i analizę pH wody, aż po ocenę procesu mycia sprzętu. Wszystko to zostało u nas dokładnie sprawdzone i ocenione.

 

FB IN

    FORMULARZ KONTAKTOWY

    Masz pytania?

    Zadzwoń lub napisz.